niedziela, 14 kwietnia 2013



Rozdział 24

Szczęśliwego?Nigdy nie sądziłam ,że moja osoba może sprawić ,że ktoś będzie szczęśliwy.Na samą myśl gdy miałam przed oczami jak Nath po mnie przybiegł zrobiło mi się niesamowicie miło.Za każdym razem gdy na niego patrzyłam ,gdy topiłam się w jego zielono-niebieskich tęczówkach i gdy widziałam na jego twarzy uśmiech zdawałam sobie sprawę jak wile dla mnie znaczy.Kiedyś myślałam „nie angażuj się , bo znowu się rozczarujesz ,bo ta osoba może wcale nie być taka jak ci się wydaje i znowu będziesz beczeć przez kogoś do poduszki” ,ale teraz czuje ,że jemu mogę bezgranicznie zaufać.On jest wyjątkowy…Siedziałam tak sobie za sceną zatopiona w swoich rozmyślaniach.Nare z Kelsey rozmawiały ,śmiały się ale ja wolałam przez chwilę pobyć „sama ze sobą”.Chłopaki grali właśnie ostatnią piosenkę –Glad You Came.Szaleli na scenie ,zdecydowanie byli teraz w swoim żywiole.Podziwiałam ich ,w końcu szaleją za nimi fanki ,są sławni ,a jednak są sobą.Nie gwiazdożą , są po prostu fajnymi ludźmi.To zdecydowanie odróżnia ich od wielu innych…Ok koniec tych rozmyśleń bo mi zaraz mózg zdrętwieje xd.The Wanted skończyli właśnie GYC ,ale fani chcieli więcej ,więc zrobili bis.OMG jak ja kocham tą piosenkę!Jest absolutnie genialna ,chyba nigdy nie będę miała jej dość.W końcu koncert dobiegł końca ,chłopaki pożegnali się z fanami i wrócili z kulisy.Powitałam ich owacjami na stojąco i przytuliłam wszystkich po kolei.
-Oficjalnie w dniu dzisiejszym zostałam waszą fanką numer jeden!-oznajmiłam z uśmiechem.
-Jest nam niezmiernie miło!-odparła równo całą piątka na co wszyscy wybuchli śmiechem.
-To może dostanę jakiś wyraz uznania od mojej fanki?-zbliżył się do mnie BabyNath.
-No nie wiem , nie wiem musiała bym to poważniej przemyśleć.-droczyłam się.
-Ej!A podobno jesteś  naszą fanką numer jeden.-zbulwersował się Nathan.
-No jestem ,to prawda.-przyznałam.
-To jak z będzie w końcu z tą nagrodą?-domagał się brunet i położył ręce na moich biodrach.
-Skoro tak bardzo prosisz.-westchnęłam ,obróciłam się do niego przodem ,spojrzałam w jego świecące się tęczówki i zatopiłam w jego ustach.Chciałam ,aby ta chwila trwała wiecznie ,teraz nie istnieli wszyscy wokół, byłam tylko ja i on.Co ta miłość potrafi zrobić z człowiekiem!?Po paru minutach oderwaliśmy się od siebie.
-Warto było czekać.-powiedział pół tonem Nath na co ja się tylko uśmiechnęłam. Odsunęliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na resztę bo trwałą teraz wyjątkowa cisza.Wszyscy stali i wpatrywali się w naszą stronę.Nic nie mówili i stali bez ruchu. Wyglądało to co najmniej dziwnie…
-No to kiedy ślub?-odezwał się Seev na co my tylko parsknęliśmy.
-W grudniu popołudniu.-odparłam.
-Ej ,ale wtedy to już będzie śnieg no wiesz zima w koło to tak nie za wesoło.-oznajmił Nathan.
-Masz racje!Lepiej tak w jesieni ,na początku ,po wakacjach co nie?-zastanawiałam się.
-No no wtedy to jeszcze będzie spoko!-myślał.
-Ale po południu to tak nie za bardzo!-sprzeciwiłam się.
-Masz racje lepiej tak w południe.-przyznał mi racje.
-No albo o wschodzie słońca no wiesz będzie taka fajna poświata.-zastrzegał sobie Nath i to takim poważnym tonem ,że wszyscy zaczęli się śmiać.
-Ok no to mamy ustalone o wschodzie słońca na początku  jesieni!-powiedziałam przez śmiech.
-Jay co ty taki smutny?-spojrzałam na Loczka który miał minę jak by zjadł cytrynę xd
-Jeszcze się pytasz?Niech ci ten zdrajca powie!-zbulwersował się ,a ja popatrzyłam znacząco na Natha.
-Co ja?!Jay przecież to było jasne od samego początku.Jay za wile sobie wyobrażałeś.-bronił się Nath.
-Co jak możesz!?Mówiłeś Jaythan forever!A teraz to już chyba never!-Jay założył teatralnie ręce ,odwrócił głowę winną stronę i zroboił big foch.Ich konwersacja brzmiała tak „serio” ,że na słowa Jaya już nie wytrzymałam i parsknęłam głośno śmiechem.
-Kiedyś musiało to się skończyć Jay…Ale ty też nie byłeś święty!-Nath dalej improwizował.
-Co ty sugerujesz?!Co ty sobie wyobrażasz ,że nie dość ,że jestem zdradzony i cierpię to mi jeszcze wypominasz dawne dzieje!-Bird wyglądał teraz na mocno „wkurzonego”.
-Wiesz mógłbym ci nie jedno wypomnieć ,ale nie będę się zniżał do tego poziomu jaki teraz twym zachowaniem prezentujesz.Zakańczam to oficjalnie!No i git!-oznajmił Nathan i odwrócił się do Jaya i reszty tyłem.Spojrzał tylko na moją rozbawioną minę i też zaczął się śmiać.
-O nie!Tak nie bedzie!Nie pozwolę się obrażać i opuszczam oficjalnie to miejsce i was!Żegnajcie na wieki!-wydał oświadczenie i wyszedł trzaskając drzwiami ,a wszyscy z miejsca zaczęli pękać ze śmiechu.
-Oni się po prostu nie możliwi!-odparłam.
Nagle do pomieszczenia wszedł zdenerwowany Big Kev.
-Co tu się przepraszam bardzo odbywa?Wszędzie was słychać !A tak w ogóle to chyba zapomnieliście o vipach!
-O kurde już lecimy!-ocknął się Max i wszyscy wyszli z pokoju udając się do fanek ,które posiadały vipowskie bilety i czekały teraz na spotkanie z chłopakami.Natomiast ja z dziewczynami zostałyśmy.
-Nina?-zapytała Kelsey.
-Tak?
-Wiesz jak będziesz szukać druhny to pamiętaj o mnie.Ok?
-Dobra ,obiecuje ci ,że będę o tobie pamiętać.
-O czym gadacie?-odezwała się Nareesha ,która dotąd była zajęta szukaniem telefonu w swojej torebce.
-A obgadujemy ci wyobraź sobie.-odparła Kelsey
-O nie!Ja już się z wami więcej nie zdaje!-mówiła oburzonym tonem Nare.
-Nie no przecież żartujemy.Prawda Kelsey?
-Potwierdzam potwierdzam.
-No to macie szczęście.
-Ej dziewczyny idziecie dziś pozwiedzać kluby?-zmieniła temat blondynka.
-W sumie to nawet chętnie bym się wybrała.-odparła Nare.
-No ja nawet też.Tylko trzeba chłopaków jeszcze zapytać .-oświadczyłam.
-Zapytać?Jeśli chodzi o imprezy to uwierz mi nie trzeba ich o nic pytać.-powiedziała pewnie Kelsey.
-Ktoś powiedział imprezy?!-zrobił wejście smoka Tom.
-O widzę Thomasie ,że raczyłeś wyczyścić uszy.-powiedziała przez śmiech Kelsey.
-O nie!Za to pyskowanie to będziesz jednak dzisiaj odbyć solidną karę moja droga!-Tom zrobił "pedo face".
-Nawet nie masz pojęcia jak się boję ,znając twoje brutalne metody to raczej biada mi.
-Oj biada ci.-Tom rzucił się na Kelsey i zaczął łaskotać tak ,że blondynka ledwo co mogła oddychać.W tej samej chwili do pokoju wpadła reszta The Wanted.
-Jeszcze się pytasz?!No pewnie!-rzekł uradowany Max.

-----------------------------------------------------------------------------
HejSiemaJoł
No to powracam do was z takim czymś! ;) I jak może być ?Troche krótki i o niczym ,ale mówię wam nieco się zadzieje w następnym ^^ Ten rozdział napisałam naprawdę rekordowo szybko na ostatnią chwilę więc sorki za jakieś błędy czy powtórzenia.No ale przynajmniej jest coś prawda?A tak w ogóle to przepraszam za taką długą przerwę was bardzo ;\ niestety ale musiałam...Następny przewiduje dopiero za tydzień mam nadzieje że tym razem w piątek ! ;) Trzymajcie się moje drogie czytelniczki ;*

4 komentarze:

  1. Uuuu Jay i Nathan! hahahaha BOSCY ! :D
    Biedny Loczek, zdradzony na oczach wszystkich... :D
    No nie moooogę, skoro się będzie działo, to ja liczę, że szybko się pojawi następny, zgadza siee? :D:D
    No to skoro się zgadza, to się cieszę xD
    Do nexta, Kochana! ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak moglaszniszczyc Jathana !? No jak xd
    Birdzie uwierz ten zwiazek nie mial sensu ;)
    Genialny rozdzial ;d
    Slub zaplanowany ;p
    Czekam na nastepny ;)
    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. ooooo jakie słodziaki ;)
    hueh slub juz obgadamy, wszystko na ostatni guzik dopiete ;P
    omm ale Jaythan sie rozpadl - jak mi przykro xd

    dobreee ;D

    do piateczku w takim razie ;D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wgl u mnie nowy - znowu nie zaaktualizowalo sie, ze dodalam nexta :C

      ale juz wiesz :)- wpadnij jak bedziesz miala czas :)

      wantedowe-story.blogspot.com

      Usuń