środa, 23 stycznia 2013



Rodział 4 

Jem śniadnie czyt. Spalone naleśniki zrobione przez Nine i Nathana –najlepszych master chefów świata!Nagle w mieszkaniu rozbrzmiewa dzwonek do drzwi.
-Kogo zaś tam niesie o tej poże!mówi Nathan i wstaje od stołu.Do pokoju wchodzi wyższy od niego chłopak z kręconymi włosami ,jest bardzo zajęty rozmową z Nathanem ,tak ze w pierwszej chwili mnie nie zauważa.
-O Nath nie powiedziałeś mi nic o tej pięknej pani w twoim domu!Patrzy na mnie a ja jestem okropnie speszona ,haha ja piękna good joke!
-To jest Nina moja koleżanka jej mieszkanie jest zalane więc chwilowo u mnie mieszka.
-Jestem Jay.Chłopak podchodzi do mnie a ja wstaje od stołu i do niego podchodzę.Dobrze że Nathan coś wymyślił chyba bym go pobiła jak by powiedział prawde.
-Hej Nina ,miło cie poznać.
-No więc wracając do powodu twojej wizyty u mnie Jayu.
-Mam dwie sprawy ,po primo zapomniałem ci wczoraj powiedzieć że BigKev załatwił nam dzisiaj wywiad i sesje o 12.00.
-Co ?!za dwie godziny!Jay ja pierdole kiedyś cie zabije naprawdę mówie ci.
-Ok BabyNath uspokój się 2 godziny to mnóstwo czasu zdąrzysz zrobić makijaż nie mart się.Haha Jay miał świetne teksty ,ich rozmowa była bardzo interesująca naprawdę zabawne.
-No a po drugie primo to wczoraj zgubiłem telefon i ….
-Jay jaki ty jesteś udany!Jak można w ciągu miesiąca zgubić 3 telefony!
-Oj tam ,zdarza mi się czasem no ale chciałem zapytać czy go gdzieś nie widziałeś.
-Nie nie widziałem!A teraz żegnam pana do zobaczenia za 2 godziny w…
-Podjedź do Toma o 11.30 stamtąd wszyscy pojedziemy.
-Dobra więc dowidzenia.
-Żegnam państwa.Na te słowa Jay wyszedł,a Nath zaczol krzątać się po całym domu.
-Haha fajnego masz kolege.To Jay z zespołu?
-Tak to ten delikwent.Widziałś może gdzieś jakieś tabletki na ból głowy?
-Nie.
-Cholera musze iść do sklepu.
-Ja mogę iść jeśli nie masz czasu.
-Dzięki ,masz tu kase.Kup wszystko jedno co.
-Ok zaraz wracam.
Ubrałam conversy ,jeansową kurtkę i wyszłam.No tak tyko gdzie tu jest apteka?!Jestem bardzo mądra naprawdę.No ale spytałam się jakiejś babki i dotarłam do tej nieszczęsnej apteki.Kupiłam co należy i wróciłam do domu.
-Hej sory że tak długo ale nie wiedziałam gdzie jest apteka.
-Nie szkodzi , dzięki.Podałam chłopakowi lekarstwo.
-Ja już ide tu masz klucze gdybyś chciała gdzieś wyjść , będę za jakieś 3 ,4 godziny.
-Ok pa.
Przez reszte dnia w zasadzie nie robiłam nic .Moim największym wyczynem było wyjście na spacer i zakupienie gazety w celu poszukania ogłoszen o prace.Ale znowu nic nie znalazłam nadawałam się tylko na kelnerke,ewentualnie mogłabym pracować w jakiejś restouracji albo lodziarni albo mogłabym roznosić ulotki.Ale nie natrafiłam na żadną oferte tego typu.Pewnie tutaj jest mnóstwo ludzi takich jak ja.Znowu będę musiała liczyć na pomoc Nathana.
Gdy wróciłam do domu Nathan czekał na mnie w salonie.
-Hej ,mam dla ciebie dobre wieści.Pamiętasz jak mówiłem ci o tej pizzerii?
-Tak.odparłam z uśmiechem na twarzy i usiadłam obok niego na kanapie.
-No więc jutro o 12.00 masz rozmowe w sprawie pracy w niej!
-Naprawde!?Nath nie wiem jak mam ci dziękować! Na moje słowa Nathan wskazał palce tylko na swój policzek a ja posłusznie dałam mu buziaka i poszłam do swojego pokoju.Wreszcie wróciło do mnie szczęście pomyślałam.
----------------------------------------------------------------------------------------
Kurde wena mnie opuszcza ;/no ale może jakoś to pociągne dalej. Rozdział dedykuję mojej stałej czytelniczce.;)

2 komentarze:

  1. Zajebisty rozdział ;)
    Świetny ;P
    Czekam na następny. Weny xd
    Dla kogo jest ten dedyk.?

    Zapraszam również do mnie:
    http://opowiadanieotww.blogspot.com/
    http://ifoundyoustoryofthewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. for you!;) ps.oczywiśćie wpadne do cb.

    OdpowiedzUsuń