niedziela, 27 stycznia 2013



Rozdział 5
Wieczorem przed położeniem się spać udałam się do łazienki w celu kąpieli.Siedziałam teraz na brzegu wanny i rozczesywałam mokre włosy , byłam już wykąpana i przebrana w pidżamę czyli białą bokserke i czerwone dresowe spodnie do kolan.Nagle do łazienki wszedł Nathan trzymający w rękach sterte ciuchów.Pewnie chciał je włożyć do pralki.Ale stanął i popatrzył się na mnie bardzo dziwnie.
-Co ci się stało?Przygladał się teraz mojej bliźnie na lewym przedramieniu.Wziął moją ręke i zaczął oglądać , było tam pare większych i mniejszych pamiątek po moich rodzicach.
-Nic ,takie tam.Szybko zakryłam to miejsce ,a po policzku popłynęła mi jedna samotna łza.Nathan mnie przytulił.Odrazu wszystko mi się przypomniało.Gdy kiedyś wróciłam późno od koleżanki matka się na mnie wydarła.Ale ja postawiłam się jej ,wygarnełam jej co o tym wszystkim sądze jak mnie traktuje ,a ona wściekła rzuciła się na mnie z pięściami i z całej siły przejechała ostrymi jak żyletki paznokciami po mojej ręce.Opowiedziałam to Nathanowi.
-Nina , nie martw się teraz nic cię takiego nie spotka , nie pozwole na to.
-Dziękuje ,nawet nie wiesz jak cieszą mnie twoje słowa.
Rozmawialiśmy  jeszcze potem i udaliśmy się do swoich pokojów.Długo nie mogłam zasnąć.Przypominało mi się mnóstwo sytułacji z mojego dzieciństwa ,te kłótnie i  awantury.Zaczełam bardzo tęsknić za moją babcią.Ona zawsze mnie przed nimi chroniła.Gdy jej zabrakło poczułam się bezsilna.Zaczełam ją sobie wybrażać i przypominać piękne chwile które z nią spendziłam.Z tymi myślami zasnęłam.
Nazajutrz obudziłam się dosyć późno.Odrazu poranna toaleta , ubranie i śniadanie.Z każdą godziną denerwowałam się coraz bardziej, w końcu dzisiaj mam rozmowe o prace.Musze wypaść jak najlepiej.Zaczełam więc myśleć co powiem.Leże na łóżku w moim pokoju i spoglądam na zegarek , jest 11.20 Omg!Nie zdąrze!Biegam spanikowana po pokoju i staram się wybrać odpowiednie ubranie i przy okazji znaleźć telefon .Jeszcze tylko ogarne włosy i lekki makijaż.Jest za 15 może Nathan mnie podwiezie.A tak nie ma go w domu po prostu świetnie!Nina ogarnij się są jeszcze taksówki.Szybko wychodzę z domu i staram się zatrzymać przejeżdżającą obok mnie taksówke.Udaje mi się to i mężczyzna podwozi mnie pod pizzerie.Wchodze , wita mnie wysoka kobieta w średnim wieku i kasztanowych lokach.Chyba wie że „to ta od Nathana”.Zaprasza mnie do wolnego stolika i pyta o podstawowe rzeczy: Gdzie pracowałam wcześniej?Jakie mam doświadczenie?itp.Zostawiam mój numer telefonu i wychodzę w miarę zadowolona .Chyba  wszystko poszło dobrze -myśle i udaje się w stronę domu.
---------------------------------------------------------------------------------
Sorry strasznie przynudzam ;/W następnych sie troche rozkręci ,zresztą zobaczycie.A i będe dodawała rozdziałt niestety co tydzień w weekendy ,no może częściej ale wątpie bo koniec mam ferji ;(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz