niedziela, 20 stycznia 2013

Rodział 3

Była godzina 14.00 kiedy Nathan wrócił i zastał mnie siedzącą przy fortepianie.Na dźwięk jego kroków od razu podskoczyłam.Byłam strasznie zmieszana nie chciałam żeby pomyślał ze ruszam jego rzeczy.
-O hej.Widze że się nie nudziłaś jak mnie nie było.
-yyy przepraszam nie chciałam ruszać twoich rzeczy.
-okej nic się nie stało.Umiesz grac?
-Nie ale zawsze chciałam się nauczyć.
-Podobno jestem w tym dobry to mogę spróbować cię nauczyć.
-Z przyjemnością.Możesz mi coś zagrac?usiadł przy mnie i spojrzał w moje speszone oczy.Zaczął grać i na dodatek śpiewać naprawdę piękną piosenke.(warzone)Jak on grał ,a jak śpiewał miał niezwykły głos.Mogła bym go słuchać cały czas.
-Wow masz talent naprawdę.
-Ciesze się że ci się podoba.odparł z promiennym uśmiechem na twarzy.
-To piosenka twojego zespołu prawda?
-Tak ,znasz nas?
-Nie to znaczy domyśliłam się ze masz zespół kiedy oglądałam dom.Przepraszam ale weszłam do twojego pokoju i zobaczyłam plakaty na ścianach i fortepian.Nie martw się nic nie ruszałam.
- Spoko czuj się jak u siebie.Jak ci się nudzi możesz nawet posprzątać.
-Okej.
-Jadłaś lunch?
-Nie.
-No to może pójdziemy coś zjeść na mieście?
-Dobra tylko się przebiorę.
Poszłam do siebie i przebrałam granatowy dres na jasne jeansowe rurki , czarną bluze i białą bluzkę.Pomalowałam jeszcze oczy tuszem i byłam gotowa.Pojechaliśmy do McDonalda jego srebrnym bmw.Zamówiliśmy jedzenie i zajęliśmy stolik.
-Opowiedz mi o swoim zespole,ja ci o sobie opowiadałam a o tobie wiem dość mało.
-Kiedy miałem 16 lat usłyszałem o pewnym castingu do boysbandu.Zgłosiłem się i wygrałem razem z czwórką innych chłopaków.Byli to Max,Jay,Tom i Siva.Tak powstałoThe Wanted.Na początku śpiewaliśmy w szkołach ale potem nagrywaliśmy coraz więcej piosenek.Potem nagraliśmy płyte.Zdobyliśmy fanów.Potem druga płyta no i teraz koncertujemy po całym swiecie.
-Wow uratowała mnie gwiazda.No naprawdę wrzyciu bym o czym takim nie pomyślała.
-Zrobiłem to co każdy na moim miejscu by zrobił.
-Jak myślisz będzie to dziwnie wyglądać jak podejdę do kasy i zapytam czy nie potrzebują pracownika?
-Wiesz co myśle że nie ,ale mam dla ciebie lepszą propozycję .Koleżanka mojej mamy ma w Londynie pizzerie ,zapytam się czy by kogoś nie potrzebowała.
-Nathan nie musisz...
-Tak wiem i tak już za dużo dla ciebie zrobiłem.
-Dziękuje.
Po skończonym posiłku pojechaliśmy  do  domu .Chłopak powiedział mi ,że wieczorem wychodzi więc musze sobie znaleźć jakieś zajęcie.Postanowiłam więc zająć się szukaniem pracy.Wziełam mojego laptopa i zaczęłam poszukiwania.Znalazłam 4 ogłoszenia z czego 2 były nieaktualne .Zadzwoniłam ,ale raczej nikt nie był szczególnie zainteresowany moją osobą , przez ostatni rok pracowałam jako kelnerka i zmywakowa więc  moje szanse są znikome.I znowu będę musiała liczyć na Nathana  pomyślałam.Potem zrobiłam sobie kolacje ,czyli naleśniki i jogurt.Następnie udałam się do łazienki aby wziąć prysznic.Potem jakimś cudem udało mi się znaleźć pilot od telewizora i oddałam się oglądaniu jakiś głupich programów na Mtv.Potem przyszedł czas na top10 i nie powiem przeżyłam duży szok.Patrze w ekran niczego nie świadoma a przed moimi oczami ukazuje się nie kto inny jak Nathan z zespołem!Piątka chłopaków idzie uclicą razem z psem ,a Nathan śpiewa.Wnikliwie oglądam każdą sekundę teledysku i wsłuchuje się w głosy chłopaków.To jest świetne!-myśle.Chłopaki udają się do jakiegoś starego budynku , biją się ,a na końcu Nathan ma solówkę i to z dziewczyną , to znaczy śpiewa pochylony nad pewną blondynką i ją całuje. Wow!Oni są świetni!Nathan nawet pasuje do tej blondynki ,może to jego dziewczyna ,chociaż wątpie gdyby miał dziewczyne to chyba nie pozwolił by mi tu zamieszkać.Ale to mnie całkowicie nie interesuje.To znaczy on ma swoje życie ja mam swoje,chwilowo tu mieszkam ,lubie go i tyle.No i tak ma być. Wyłanczam telewizor i idę spać na moje wygodne łóżko.Przebieram się w za dużą bluzkę ,która służy mi za piżamę i wskakuje pod kołdrę.Szybko zasypiam.
Rano budzie się ok.10. Ubieram turkusową bluze kangurkę i czarne leginsy , następnie ide do łazienki a potem do kuchni.W salone zastaje śpiącego na kanapie Nathana.Pewnie nieżle wczoraj zabalował-myślę.Idę do kuchni i nalewam sobie soku.Słyszę jak Nathan się budzi i przeciąga ,śmieszne robi to tak samo jak ja.
-Hej ,nieźle wczoraj zabalowałeś.
-O hey ,skąd wiesz?
-Hmm… pomyślmy wróciłeś grybo po północy ,teraz leżysz na kanapie , pewnie nie miałeś siły doczołgać się na góre do swojego pokoju i wyglądasz jak by bolała cię głowa.
-Dobra , dobra nie mądrzyj się tak tylko postaw wode na herbate , albo lepiej na kawę.
-Ok już się robi.Mówię to odpalając czajnik pełen wody , a chłopak idzie w stronę łazienki.-Dopijam sok i stoje oparta badając strukturę płytek nad zlewem kiedy nagle ktoś zaczyna mnie lekko łaskotać w tali.
-Nathan!Serce mi stanęło!Chcesz mnie wystraszyć na śmierc!
-Na śmierć to nie!oj przepraszam.
-Pamiętaj nigdy więcej tego nie rób, bo pożałujesz! Grożę chłopakowi , ale nie jestem na niego zła.
-Pomożesz mi zrobić naleśniki?
-Dobra ale bez żadnych numerów!
-Okej okej

2 komentarze:

  1. Świetny ;)
    Czekam na następny. Weny :P

    Zapraszam rownież do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że dopiero zaczynasz,ale i tak jest świetnie :)
    Też jestem jeszcze w miarę świeża ;)
    zaczyna się ciekawie i czekam na ciąg dalszy, weny :D

    OdpowiedzUsuń