Rozdział 11
Potem skierowaliśmy się do windy i pojechaliśmy do Sali
gdzie miało być afterparty.Weszliśmy do pomieszczenia gdzie znajdował się duży
bar i stoliki.Natomiast w drugiej części przy ścianach stały kanapy ,a na
środku był parkiet i DJ.Wszyscy zajęliśmy kanapę w rogu sali ,a Max i Jay
poszli po drinki.Cały czas czułam że ktoś mnie obserwuje.Jacyś fotoreporterzy
robili wszystkim zdjęcia.
-Cholera.-powiedziałam.
-Co się stało?-zapytał Nath.
-Nie
widzisz?
-A to.Nie przejmuj się .Porobią chwile zdjęcia i sobie pójdą.
Po chwili
przyszli chłopcy z drinkami.Zamówiłam sobie martini.
-Nath.A co z tym naszym
kotem?-zapytałam upijając łyk alkoholu.
-Szedł za mną cały czas do domu ale nie
chciał wejść do środka i cały czas buszował po ogrodzie.-odpowiedział
Nathan
.-Ej wy mieszkacie rzem?-zapytała Klesey.
-No tak.-odpowiedzieliśmy
chórem.
-Uuuuu poważna sprawa.-dodałą blondynka.
-Nie to nie
tak.-powiedziałam.
-Mieszkanie Niny uległo zniszczeniu pożarem ,a ja okazałem
jej swoją gościnność i dobroć.-powiedział dziewiętnastolatek.
-A tak jasne.-Klesey
miała mine typu „dobra ,dobra aj tam wiem swoje”.
Po chwili dołączyłą do nas
Nareesha ,a my zamówiliśmy jeszcze więcej drinków.Po kilku kolejkach
Jay,Max,Tom i Kelsey szaleli na parkiecie.Natomiast ja z Nathanem ,Sivą i
Nareeshą grzecznie siedzieliśmy na kanapie.
-Oj Nina chodź zatańczyć.-prosił
Nath.
-Przeciesz mówiłam ci że nie umiem tańczyć i nie zamierzam się
skompromitować.
-Uparta jak zwykle.-powiedział chłopak.
Porwał mnie na ręce i
siłą zaprowadził na parkiet.Koło nas szaleli Jay z Maxem.
-Nithan jak ja was
uwielbiam.-Uścisnął nas loczek z butelką szampana w ręce
.-Bird nie pij już
więcej.Okej?-powiedziałam.
Podeszedł do nas Max.
-Jay jesteś genialny!Panie i
panow
ie oto nowy bromans Ninthan!-wykrzyknął łysy.
-Oni są
niemożliwi.-powiedziałam.-Haha jeszcze nie wiesz do czego są zdolni.Kiedyś Jay
wypił w wigilie 7 butelek whisky.
-Co?I on jeszcze żyje.
Potem jeszcze trochę wypiliśmy i tańczyliśmy.Ale po 2 godzinach
nie dawałam już rady.Nogi bolały mnie jak diabli i walnęłam się na kanapie.Wkońcu
afterparty dobiegło końca.Nare jako jedyna w miarę trzeżwa zamówiła wszystkim
taksówki.Pojechałam z Nathem do domu. Od razu wzięłam prysznic i położyłam się
spać.
Rano obudziłam się około 10.Trochę bolała mnie głowa ,ale
nie wypiłam na tyle dużo żeby cierpieć na kaca.Wziełam jakieś tabletki przeciwbólowe i
zjadłam jajecznice.Usiadłam na kanapie z kubkiem kawy w ręce gdy obok mnie
usiadł Nath.
-Jak tam kac imprezowiczu?-zapytał.
-Powiem ci że nawet spoko ale za to nogi bolą mnie jakbym w
nocy maraton przebiegła.-odpowiedziałam.
-Mówiłem Nare aby nie dawała ci takich wysokich butów ,ale
ona robi tylko takie.
-Przyzwyczaiłam się do moich trampek i takie szpilki to dla
mnie wyzwanie ,ale nie zaliczyłam gleby więc jestem z siebie dumna.-udałam się
do kuchni i włożyłam kubek do zmywarki.
-Ale ładna dziś pogoda.Idziesz na
pole?-zapytałam Nathana.
-Potem pójdę.-chłopak zajęty był telefonem.Ja natomiast
ubrałam bluzę,adidasy i wyszłam.Usiadłam na ławce w ogrodzie.Po chwili
przyszedł do mnie kot kot przybłęda i zaczął łasić się dom moich nóg.
-A już myślałam że zakończyliśmy znajomość.-powiedziałam i
wziełam kota na ręce.Właśnie przyszedł do mnie Nathan.
-Może damy mu jakoś na imię .W końcu się z nami
zaprzyjaźnił.-zaproponował chłopak.
-To może Leo?-Nathan zrobił kwaśną minę.
-No co ładnie.Co ci nie pasuje?-zapytałam.
-Nie pasuje bo to kotka.-odpowiedział.
-Faktycznie… No to ty coś wymyśl mądralo.-powiedziałam.
-Może… Tia?
-Tia.Ładnie nawet bardzo.A tobie się podoba?-podrapałam
kotkę za uszami.
-Na pewno.Chodź damy jej coś do jedzienia.
Poszliśmy kuchni a, Nath wyjął z
lodówki plasterek szynki ,który Tia ze smakiem zjadła.Nim się obejrzałam była
już 12.00 i musiałam szykować się do
pracy.Umalowałam się i przebrałam w czarne rurki ,biały t-shirt i turkusowy
sweter.Włożyłam jeszcze słuchawki do uszu i powoli kierowałam się w stronę
miejsca mojej pracy.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak wiem nudny i dziadowy ,ale coś tam jest.Do nexta ,czyli do SykesSunday!;)
Jay troszeczkę napity ommmm uroczy widok powstał w mojej głowie xd
OdpowiedzUsuńi kotka - Tia. jakie slodkie :) !
nudny i dziadowy ta ? ? ?
A mowisz ze to ja wymyslam ! xD
rozdzialik jest git i mi sie podoba !
NEXT !.
Tia ! Aww... *.*
OdpowiedzUsuńNudny !? Dziadowaty ?! Dziewczyno czy ty siebie słyszysz?
On jest świetny a dowód cały ten blog ! Całe opowiadanie !
Rozdział jak już wyżej wspomniałam CUDOWNY ! :)
Czekam na następny ;d
Weny xd