Rozdział 16
Kolejne dni wyglądały tak samo
,czyli leniuchowanie w łóżku ,wizyty Natha i całodobowe spanie.Tak więc
dotrwałam do poniedziałkowego wieczoru zadowolona ,że jutro w końcu wrócę do
domu.
Następnego dnia obudziłam się z
myślą "Nareszcie!Dziś wracam do domu!".O 9 pielęgniarka przyniosła
mi śniadanie ,czyli jakąś słoną białą papkę ,którą z niechęcią zjadłam.Potem
pozbierałam swoje rzeczy do torby i już nie mogłam się doczekać kiedy Nathan po
mnie przyjedzie.Ubrałam się w niebieskie jeansy ,biały t-shirt i czarno-białą
koszule w kratę.Usiadłam na łóżku i czekałam na chłopaka.W końcu pojawił się. Nath
jak zwykle ciepło mnie przytulił i pocałował w policzek.Następnie udałam się do gabinetu lekarza po wypis
,który później dostarczyłam do sekretariatu przy wyjściu i nareszcie byłam
wolna.Pojechaliśmy do domu.Chłopak wziął moją torbę i weszliśmy do
środka.Zrobiłam parę kroków w przedpokoju ,a już podbiegła do mnie uradowana Tia.
-Kochanie jak miło cię
widzieć.- wziełam kotkę na ręce.
-Ej!Ze mną się tak nie
przywitałaś.-Nath zrobił smutną minę zbitego psa.
-Bo z tobą widziałam się
codziennie głuptasie.
Następnie Nath zaniósł moją torbę do
pokoju ,a ja zrobiłam sobie herbatę.Udałam się do salonu i skakaliśmy po kanałach.Trafiliśmy na
"Pamiętniki Wampirów"Dawno nie oglądałam tego serialu ,ale bardzo go
lubiłam.Nath najwyraźniej zaczął się nudzić ,więc wymyślił sobie zabawę w udawanie wampira i próbował lekko wgryźć się
w moją szyje.
-Eeeej ,Nathy!Bo naśle na ciebie
prawdziwego wampira!
-Jasne.- roześmał się i
kontynuował swoją zabawę.
-Zobaczysz jak cie urządzi.Matka
cie nie pozna.
-Dobra ,Dobra ,ale najpierw ja
urządze ciebie.-szepnął mi do ucha i zaczął całować moją szyje ,a następnie przeszedł
do ust.
Tak więc resztę dnia spędziliśmy
na leżeniu przed tv.Naszym największym wyczynem tego dnia było wyjście do
restauracji i wieczorny spacer.
Przed dwunastą wziełam prysznic i
przebrałam się w piżamę ,czyli za duży t-shirt i krótkie dresowe
spodenki.Wskoczyłam pod kołdrę.Już miałam zasypiać kiedy do pokoju wszedł Nath
i położył się obok mnie.
-Zamierzasz ze mną
spać?-zapytałam zdziwiona.
-Co za spostrzeżenie Sherlocku!Tak
,zamierzam ponieważ nie chce aby coś ci się w nocy stało.Mogłabyś np.spaść z
łóżka i jeszcze bardziej się połamać.W dodatku jest burza i nie chce abyś się
bała.Argumenty odpowiadają?
-Hmm... w sumie to tak.Ale zaraz
,zaraz czy nie będzie bardziej prawdopodobne że spadnę z łóżka jeśli będziemy
spać razem?Jest wtedy mniejsza przestrzeń.-uniosłam brew i czekałam na jego
reakcje.
-Biorąc pod uwagę moje
skrupulatne obliczenia i rachunki prawdopodobieństwa to...nie.-Nath uśmiechnął
się łobuzersko.
-Ale wygodniej będzie spać u
mnie.-dodał po chwili.
Wstał z łóżka ,wziął mnie na ręce
, zaniósł do swojego pokoju i położył na łóżku.Leżeliśmy przodem do siebie i
patrzyliśmy sobie w oczy.Aż w końcu moje żądne snu powieki zaczeły się zamykać.
-Dobranoc.-powiedział Nathan i
musnął moje usta.
-Dobranoc.-odpowiedziałam
i odpłynęłam w krainę snów.
Błądzę po lesie.Wszędzie unosi
się mgła.Drzewa wokół mnie są suche i bez liści
,a ich kora ma ciemno fioletową barwę.Nikogo nie widzę.Biegną przed
siebie ,aby kogoś znaleźć.Słyszę wołania Maxa, Jaya ,Toma i Sivy.Biegnę w
kierunku ,z którego dochodzą głosy.W końcu ich spotykam.Byli pochyleni nad
czymś ,a na ich twarzach maluje się
rozpacz.Podchodzę bliżej.Teraz widzę ,że płaczą nad leżącym bezruchu z
zamkniętymi oczami Nathanem.Uświadamiam sobie ,że chłopak nie żyje.Zaczynam
płakać i krzyczeć.Zalewa mnie fala smutku i żalu.
-Nathan obudź się!Nie zostawiaj
mnie!Proszę!Nie możesz umrzeć!Nagle odczuwam bolesne ukłucie w sercu.Czuje się
coraz bardziej słaba.Bezwładnie upadam na ziemię.Czuje jak uchodzi ze mnie
życie.Z zachmurzonego nieba zaczyna padać deszcz.
Budzę się i od razu otwieram
zapłakanie oczy.Zmieniam pozycję na łóżku z leżącej na siedzącą.Nie mogę się
uspokoić ,cała się trzęsę.To było okropne ,koszmarne.Miewałam różne sny ale
nie takie ,w których traciłam ukochaną osobę i sama umierałam.Otarłam łzy z
policzków i spojrzałam na śpiącego smacznie obok chłopaka.Wstałam z łóżka i
poszłam do kuchni.Nalałam sobie wody.Wypiłam zawartość szklanki i wróciłam z
powrotem do sypialni.Nath sie obudził.
-Gdzie mi uciekłaś?-zapytał
sennym głosem.
-Pić mi się zachciało.Śpij
dalej.-położyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą.
-Ej pokaż mi tu sie.Masz czerwone
oczy.Płakałaś?
-Nie.Co ty wydaje ci się.
-No przecież widzę.
-E...tam mały koszmar mi się
śnił.Nie przejmuj się.Śpij.
-Ej!Nin przecież widzę ,że coś
się stało.
-Nic się nie stało.
-Opowiedz mi ten sen w takim
razie a ja ci powiem czy rzeczywiście nic się nie stało.Ok?
-No dobra.No więc śniło mi
się...że byłam w lesie.Takim upiornym ,no wiesz.Nikogo przy mnie nie było.Nagle
usłyszałam wołania chłopaków.Pobiegłam w ich kierunku i tam zobaczyłam....
-Co?
-Zobaczyłam jak płakali nad twoim
ciałem.Nath śniło mi sie ,że umarłeś.To było takie okropne...-załamał mi się
głos.Nie chciałam już dokańczać tego opowiadania.Znów zaczełam płakać.Nathan
przytulił mnie.
-Nie przejmuj się to tylko
sen.Przecież wiesz ,że nie wybieram się na razie na tamten świat.-próbował
mnie pocieszyć.
-Wiem Nath...-uśmiechnełam sie od
niechcenia.
-Dobra ,a
teraz kocie spróbuj zasnąć .-pocałował mnie w czoło ,a ja próbowałam zrobić co
mi kazał.W końcu zasnełam.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No taki se ten rozdział w sumie to nuda.W trakcie pisania tego opo uświadomiłam sobie ,że nadużywam słów "no" i "cholera".Trzeba coś z tym zrobić...No więc (kurde znowu to "no"!) życzę wszystkim miłego #SykesSunday ;)
Ps.Nexta przewiduję w #WantedWednesday!
Rozdział boski, świetny, fantastyczny ;p
OdpowiedzUsuńAle koszmar... Grr... !
" Co za spostrzeżenie Sherlocku! " - niezły towar ja kto mówi jeden z chłopaków u mnie w klasie ;D
Czekam na następny xd
Weny :)
Zapraszam również do mnie:
http://ifoundyoustoryofthewanted.blogspot.com/
koszmary to jedna z najgorszych rzeczy jaka może się przydać ! brrrr jak to na psychę wsiada :C ...
OdpowiedzUsuńale pocieszenia Nathana były takie słodkie ... <3 ommm *_*
ja też nadużywam słowa "no" więc luz xD
baaaaardzoooo TAAAAAk - następny znaczy :*