Rozdział 15
-Zaraz..zaraz ja już z tego nic
nie rozumiem.-powiedział zdezorientowany Siva.
-Maaax wyskakuj z kasy!-zawołał
Tom z bananem na twarzy.
-Z niczego nie będę
wyskakiwał!Przeciesz nie przegrałem.-zaprotestował łysy.
-Jak nie jak tak!-Tom
-Co?Wy się założyliście!?-byłam
zdenerwowana.
-Jesteście po prostu
nienormalni!-stwierdził Nath.
-My?Ależ skąd!My po prostu
przewidujemy fakty.-odparł Max.
-To w końcu istnieje ten Ninthan
czy nie?!-zapytał Jay.
-Nie!-odpowiedzieliśmy razem ,aby
chłopaki dali już sobie z tym spokój.
-W takim razie…Maax!-Tom
zatrzepotał rzęsami.
-Wy już lepiej nic nie
mówcie.-powiedział Nath.
-Nie mam już do was siły.Jak
dzieci po prostu…-powiedziałam.
-Dobra to my się będziemy
zbierać.-powiedział Jay i wstał z krzesła ,reszta chłopaków również.
-Nath idziesz?-zapytał Seev.
-Zostanę jeszcze chwile.
-Okej.No to pa.-wszyscy po kolei
mnie przytulili.
-Nath .Powinieneś jechać do domu
,przespać się ,coś zjeść.Przyznaj się ile tu już siedzisz?
-No…całą noc.
-No to już cie tu nie widze!
-A może przywieść ci parę twoich rzeczy z domu?-zaproponował.
-Okej. Napisze ci smsem całą
liste.
-To ja przyjadę po południu .Pa.-powiedział
i pocałował mnie w czoło.
Parę
minut póżniej do Sali weszła pielęgniarka i zaprowadziła mnie na to
prześwietlenie głowy.Na szczęście okazało się ,ze nic mi nie jest i to tylko
zwykłe wstrząśnienie mózgu. Szczerze mówiąc to cały czas było mi trochę nie
dobrze ,ale lekarz powiedział mi ,że to normalne.Potem trochę pobadali moją
ręke.Zmienili mi szynę na ręce na gips.Bede go musiała nosić miesiąc.No cóż
może jakoś to wytrzymam.Tylko co z pracą?Cholera ,dopiero co ją zaczęłam ,a już
musze iść na zwolnienie lekarskie.Na końcu założyli ma ni lewe kolano jakieś
takie czarne ochraniacze?No nie wiem co to dokładnie było ,ale lekarz powiedział
mi ,że to tylko na tydzień i że na szczęście moje kolano jest tylko stłuczone i
urwane jakieś więzadło.Faktycznie bolało mnie i nie mogłam wyprostować nogi.Taka
więc opatrzona i poinformowana o wszystkich uszczerbkach na moim zdrowiu udałam
się z powrotem na łóżko.Resztę dnia spędziłam gnijąc przed 5 calowym telewizorem.Na szczęście po
południu odwiedził mnie Nath.Przywiózł to co mu kazałam.Dobrze się spisał.Całe
po południe miło spędziłam w jego towarzystwie.Ale znow przylazł do mnie ten
głupi lekarz i wygonił Natha.Potem kolacja.Aha...napewno to zjem – taka była
moja reakcja na jakąś bliżej niezidentyfikowaną substancje w misce ,którą
przyniosła mi pielęgniarka.Nie wiem jak ja tu wytrzymam kolejne 2 dni.Chyba
prędzej umrę z nudów i z bólu głowy.
-----------------------------------------------------------------------------
Strasznie was przepraszam ,że nie dałem wczoraj.Ja i to moje trzymanie się terminów:\Następny przewiduje w weekend.
"Max wyskakuj z kasy" <- BOSKIE XD
OdpowiedzUsuńomg jak się zbrechałam xd ! hahahaha
i wgl ta rozmowa na początku, to jest to <3 ;D
ommmm ta nuda w szpitalu .. nie lubimy tego :< .
NEEEEEEEEXT :D !!!!
:*
Ninathan ^^ Aww *.*
OdpowiedzUsuńBoski rozdział ;d
Czekam na następny ;p
Weny xd