środa, 6 marca 2013



Rozdział 15

-Zaraz..zaraz ja już z tego nic nie rozumiem.-powiedział zdezorientowany Siva.
-Maaax wyskakuj z kasy!-zawołał Tom z bananem na twarzy.
-Z niczego nie będę wyskakiwał!Przeciesz nie przegrałem.-zaprotestował łysy.
-Jak nie jak tak!-Tom
-Co?Wy się założyliście!?-byłam zdenerwowana.
-Jesteście po prostu nienormalni!-stwierdził Nath.
-My?Ależ skąd!My po prostu przewidujemy fakty.-odparł Max.
-To w końcu istnieje ten Ninthan czy nie?!-zapytał Jay.
-Nie!-odpowiedzieliśmy razem ,aby chłopaki dali już sobie z tym spokój.
-W takim razie…Maax!-Tom zatrzepotał rzęsami.
-Wy już lepiej nic nie mówcie.-powiedział Nath.
-Nie mam już do was siły.Jak dzieci po prostu…-powiedziałam.
-Dobra to my się będziemy zbierać.-powiedział Jay i wstał z krzesła ,reszta  chłopaków również.
-Nath idziesz?-zapytał Seev.
-Zostanę jeszcze chwile.
-Okej.No to pa.-wszyscy po kolei mnie przytulili.
-Nath .Powinieneś jechać do domu ,przespać się ,coś zjeść.Przyznaj się ile tu już siedzisz?
-No…całą noc.
-No to już cie tu nie widze!
-A może przywieść ci parę  twoich rzeczy z domu?-zaproponował.
-Okej. Napisze ci smsem całą liste.
-To ja przyjadę po południu .Pa.-powiedział i pocałował mnie w czoło.
Parę minut póżniej do Sali weszła pielęgniarka i zaprowadziła mnie na to prześwietlenie głowy.Na szczęście okazało się ,ze nic mi nie jest i to tylko zwykłe wstrząśnienie mózgu. Szczerze mówiąc to cały czas było mi trochę nie dobrze ,ale lekarz powiedział mi ,że to normalne.Potem trochę pobadali moją ręke.Zmienili mi szynę na ręce na gips.Bede go musiała nosić miesiąc.No cóż może jakoś to wytrzymam.Tylko co z pracą?Cholera ,dopiero co ją zaczęłam ,a już musze iść na zwolnienie lekarskie.Na końcu założyli ma ni lewe kolano jakieś takie czarne ochraniacze?No nie wiem co to dokładnie było ,ale lekarz powiedział mi ,że to tylko na tydzień i że na szczęście moje kolano jest tylko stłuczone i urwane jakieś więzadło.Faktycznie bolało mnie i nie mogłam wyprostować nogi.Taka więc opatrzona i poinformowana o wszystkich uszczerbkach na moim zdrowiu udałam się z powrotem na łóżko.Resztę dnia spędziłam gnijąc przed  5 calowym telewizorem.Na szczęście po południu odwiedził mnie Nath.Przywiózł to co mu kazałam.Dobrze się spisał.Całe po południe miło spędziłam w jego towarzystwie.Ale znow przylazł do mnie ten głupi lekarz i wygonił Natha.Potem kolacja.Aha...napewno to zjem – taka była moja reakcja na jakąś bliżej niezidentyfikowaną substancje w misce ,którą przyniosła mi pielęgniarka.Nie wiem jak ja tu wytrzymam kolejne 2 dni.Chyba prędzej umrę z nudów i z bólu głowy.
-----------------------------------------------------------------------------
Strasznie was przepraszam ,że nie dałem wczoraj.Ja i to moje trzymanie się terminów:\Następny przewiduje w weekend.

2 komentarze:

  1. "Max wyskakuj z kasy" <- BOSKIE XD
    omg jak się zbrechałam xd ! hahahaha
    i wgl ta rozmowa na początku, to jest to <3 ;D

    ommmm ta nuda w szpitalu .. nie lubimy tego :< .

    NEEEEEEEEXT :D !!!!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ninathan ^^ Aww *.*
    Boski rozdział ;d
    Czekam na następny ;p
    Weny xd

    OdpowiedzUsuń